Odpowiem od razu. Można.
Bo kiedy wali się świat są ONE. Lutowe mamusie 2013.
Były od początku, od pierwszych tygodni. Połączyło nas forum.
To tak niesamowicie dziwne, kiedy powstaje taka nierozerwalna więź tylko i wyłącznie przy okazji bycia w ciąży. Więź, która połączyła kobiety w różnym wieku, o różnych zainteresowaniach, z najróżniejszych miejsc na świecie- tak na świecie, bo są w naszym gronie także mamy mieszkające za granicą. Były wśród nas kobiety które miały mamami zostać po raz pierwszy i te które mamami już były i oczekiwały kolejnych pociech...
I ZAWSZE można było na nie liczyć, bo to ja posypałam się pierwsza, i mimo, że w okół dużo ludzi to jednak one swoją siłą i wiarą zarażały na tyle, że nie można było zwątpić ani na chwile !
Tak więc przedstawiam Wam z dumą 'w pigułce' lutowe dzieciaczki, lutowych mam !!:)
Bo i w gazecie nawet się znalazły :)
Pomoc innym dzieciom to dla mnie rzecz priorytetowa. Czemu? Spytałby ktoś patrząc na mnie. Czemu, skoro sama masz 'takie' dziecko? Otóż właśnie dlatego. Mieliśmy naprawdę dużo szczęścia. I już zawsze będę to powtarzać. Zuzia stosunkowo szybko wyszła ze swoich wcześniaczych powikłań, dlatego WARTO POMAGAĆ, tym którzy z tymi powikłaniami nadal walczą ! Bo co gdyby Zuzia potrzebowała? Chciałabym wtedy, aby mi również udzielono pomocy.
I chyba moje lutowe mamusie myślą podobnie. Bo jak już mówiłam to bractwo dusz !
One też chcą pomagać. I na chceniu się nie kończy !
Pierwsza była nasza Śpiąca Królewna, to od niej się zaczęło.
(Więcej o Wiki możecie poczytać na Facebook'u wpisując Śpiąca Królewna)
I tak oto podając własne prywatne konto, zaczęłyśmy zbiórkę. Każdy ile może.
Śmiałyśmy się trochę, no bo w sumie teoretycznie obce kobiety, wpłacają mi pieniądze na konto, a ja moge iść za nie zrobić zakupy w Biedronce :D a co ! :P
Ale nie... Wiktoria dostała od nas to czego potrzebowała.
Dlatego pewnie długo się nie zastanawiały te moje kochane lutówki kiedy poprosiłam o kolejną pomoc.
Tym razem dla Zuzi ( a ja to mam sentyment przecież do tych Zuziek !), która potrzebuje koniecznie bardzo drogiego leku - SYNAGIS. To przeciwciała, które mogą uratować Zuzi życie.
Moja Zuzia 'załapała się' zaraz po wyjściu ze szpitala na refundacje z NFZu.
Ta Zuzia musi koniecznie ten lek przyjąć. Eh, nasz kochany polski NFZ :/
Koszt jeden dawki leku to 8000zł. Przyjmuje się go w 5 dawkach, co miesiąc, w okresie jesienno-zimowym. Tak więc licząc szybko, bach, 40 000zł.
To ogromna kwota, ale Ciebie może kosztować tak niewiele ! Każda złotówka się liczy !
Do dzieła moi drodzy !
Kocham Was obie moja słodkie! <3 Ciesze się waszym szczęściem! Noo i jaka ma śliczna synową! <3 Marcinek to szczęściarz <3 I Kocham moje kochane lutówki krejzolki! <3
OdpowiedzUsuńJa tez was kocham baby moje! :D Zuza a ty jestes wielka!! Zawsze to bede powtarzac :*
OdpowiedzUsuńhttps://www.facebook.com/groups/128768603970078/
OdpowiedzUsuńDołącz tu. :)
Będę tu zagladac. Mama blizniakow z 29tygodnia:)
OdpowiedzUsuńKOCHAM WAS LUTÓWKI ! <3 i naszą małą wielką dumę! :*
OdpowiedzUsuń