wtorek, 15 października 2013

O postępach co nieco :)

Staraliśmy się Zuzię zacząć rehabilitować jak najwcześniej, nawet gdyby miało by to być prywatnie. 
I tak płaciliśmy 60zł-120zł za zajęcia, dopóki nie dostaliśmy się na NFZ. 
Niestety pieniądze wyrzucone w błoto, bo okazało się że była rehabilitowana ŹLE ! :( 
Chcieliśmy dobrze, jako niedoświadczeni rodzice wcześniaka, a wyszło jak  wyszło...

Na szczęście trafiliśmy do

Stowarzyszenia na rzecz osób niepełnosprawnych Krok Po Kroku w Gdańsku

 

Cudowna placówka i wspaniali ludzi z powołaniem !

Chodzimy na ćwiczenia 2 razy w tygodniu- teoretycznie, bo jeśli są miejsca, a są, to ćwiczymy codziennie ! Fizjoterapeuci to ludzie z powołaniem, cierpliwi i otwarci, z podejściem do dzieci.

Chodzimy tam dopiero i aż dwa miesiące,bo postępy są ogromne ! 
To tam Zuzia nauczyła się przewrotów z plecków na brzuszek i na odwrót :)
 Teraz Zuzia próbuje wystartować do pełzania... ale wszystko małymi kroczkami. 
I tak jak na dziecko 'warzywo' rozwija się super ! 

Bardzo by już chciała siedzieć, choć jej nie wolno- tego musi nauczyć się sama, nie możemy jej sadzać, ale sprytna Zuzia i tak znajdzie zawsze coś na czym może się podciągnąć do góry :)
I tak gondola została naszą spacerówka !


Jeśli chodzi o początki to było naprawde trudno. Zuzia bardzo długo nie chciała podnosić głowe, swoje pierwsze próby zaczęła w 6 miesiącu. Zanim zaczęła ją trzymać dość stabilnie minęło sporo czasu.

Jako że retinopatia wcześniacza Zuzi nie ominęła, była po zabiegu laseroterapii. Dlatego też pierwszy raz zaczęła wodzić wzrokiem pod koniec 5 miesiąca... niedługo potem zostaliśmy obdażeni pierwszym uśmiechem :)

W 7 miesiącu życia, zaczęła interesować się swoimi rączkami i namiętni wkładać je do buzi.

W 8 miesiącu, obracała się na boczki o z plecków na brzuszek.

W 9- i tak do tej pory zostało, jej ulubioną zabawą zostało łapanie się za giraski i wkładanie ich do buzi :) Wtedy też usłyszelismy jak Zuzia śmieje sie w głos :) !
W tym miesiącu nastąpił przełom, bo Mini zaczęła w końcu jeść łyżeczką, alez opornie nam to szło, ale wizyta u logopedy i masaże pomogły.



Co przyniosą nam kolejne miesiące? Tego nie wie nikt, bo Zuzi nie można porównywać do nikogo. Wszystko robi we własnym tempie. I jest z tego rozgrzeszona, w końcu od początku robi co chce i kiedy chce :)


 

 



6 komentarzy:

  1. Zuzka jesteś super!!! Pokaż mamie jaka jesteś spryciula :D

    OdpowiedzUsuń
  2. No to teraz ja będę poczytywać. :)
    Dzięki blogasowi Elizy.

    Pozdrawiam.
    Mama Jasia z 30tc. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To i my Was będziemy podczytywać :) Wrzuce Waszego bloga do siebie jeśli moge?

      Usuń
    2. Jasne. ;-)


      http://www.youtube.com/watch?v=q9bcR4I4pUI

      Tu jest nasza historia.

      Usuń
    3. Matko Prezesa o cudach aż wypada czytać i dzielić się z innymi :)

      Usuń
  3. To się mama postarała :) fajny blog :D

    OdpowiedzUsuń