Człowiek jest z natury leniwy. A ja to już w ogóle... dlatego pierwsze miesiące w domu z Zuzia, były błogosławieństwem, ale i największą traumą w moim życiu. I właśnie o sen się rozchodzi. KOCHAM SPAĆ.. Mogę spać cały dzień...a raczej mogłam, bo dziecko zmienia wszystko. Wstawanie co dwie godziny... czuwanie całą noc.. brak snu... oj tak, pamiętam to dobrze. Dlatego kiedy Zuzia przespała swoje pierwsze w życiu 6 godzin z rzędu, nie mogłam w to uwierzyć. Ale i tak nie spałam razem z nia tylko sprawdzałam czy oddycha- taki to był dla mnie szok. Szybko moje dziecko zaczęło mnie rozpieszczać. Już po kilku miesiącach Zuzia przesypiała po...11-12 godzin. Po kimś w końcu musiała odziedziczyć miłość do spania. Dlatego kiedy rutyną stała się kąpiel o 18, jedzonko i spanie w godzinach 18.30-6.00, a jeszcze potem od 7-10 razem w wyrku- no żyć nie umierać. Wiem ile mam mi zazdrościło, a ja puszczyłam się jak dumna pawia mama że mogę pospać...
Ale ale.... nie tak szybko !Wszystko co dobre szybko się kończy.
Przekonałam się o tym przedwczoraj. Dzień jak co dzień. Kąpiel, jedzonko i sen- o normalnej porze. Z tą różnicą, że moje kochane dziecko o godzinie 3 było już wyspane... Biedna ja :P Udało mi się ją położyć na godzinną drzemkę dopiero o godz 6.30... Mówie sobie 'oj ząbki chyba idą... niech jej będzie, nie będę się na nią obrażać'. Ale nie, dzisiaj miałam powtórkę z rozrywki... Moje dwie miłości- Zuzia i sen (w tej kolejności !) biją się o mnie pięściami. I mimo że za tą pierwszą życie bym oddała, to mogłaby ustąpić i pozwolić na skok w bok z tą drugą, bo jak na razie to od dwóch dni nadaje się tylko do serialu 'Żywe Trupy', byłabym wspaniałą i wiarygodną postacia ZOMBIE !
Pozdrawiam, idę do łożka z... moimi obiema miłościami... chociaż na pół godzinki ! :)
Gratis dodaje mojego Ogorasa :)
Z moją Małgosią jest tak samo uwielbia spać...Nie żeby mi to przeszkadzało, bo wstaje o 8 i mi to pasuje, ale czasem mamy wcześniej wyjazdy i za pieruna nie mogę jej dobudzić :/
OdpowiedzUsuń