środa, 23 stycznia 2013

Kiedy umiera się na raz ze szczęścia i z tęsknoty.

Czy można umierać na raz ze szczęście i z tęsknoty ? Można.
Szczególnie wtedy gdy nie można zobaczyć swojej kruszynki, a ona przechodzi przez piekło.
To nic, że ona nie będzie pamiętać. Ja pamiętam i serce mi pęka.
Na szczęście kluczowa transfuzja obyła się bez komplikacji. Nadal czekamy czy nic się nie przypałęta, ale wyniki są dobre, antybiotyki odstawiane, a niunia bez CPAPu leży na kempingu.
Nic tylko umrzeć ze szczęścia. Ale jak tu umrzeć ze szczęścia skoro tęsknota rozdziera serce? Nic nie jest tak jak być powinno.
Im dłużej jej nie widzę, tym dziwne wrażenie, że nie mam dziecka :( To przerażające, że czasami tak się czuję, bo kocham ją nad życie, ale jak tu żyć kiedy nie mogę jej nawet zobaczyć ?! :(
GRYPO PRECZ nooo !

Zuzia wróć do domu. Mama i tata czekają. I cała reszta też.

2 komentarze:

  1. Lutowe ciocie też czekają na Calineczkę :) :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Podczytywałam o Twojej córci na fm. Cieszę się,że wszystko idzie w dobrym kierunku i trzymam kciuki żeby malutka pokonała przeciwności i jak najszybciej trafiła do SWOJEGO łóżeczka,w swoim domku!!!:)

    OdpowiedzUsuń